Uwierzysz, że jedną z przyczyn otyłości są diety? Tak właśnie donoszą najnowsze badania. Nadwaga czasem nawet ta niewielka, bo zdarza się, że masz 4 ostatnie kilogramy za dużo i w żaden sposób nie możesz ich zrzucić, bywa spowodowana przez stałe ograniczanie ilości i jakości pożywienia przerywane okresami „nadaktywności” jedzeniowej i wynagradzania sobie wstrzemięźliwości.
Niezły paradoks! Ale coś w tym jest. Jak patrzę na moje coachingowe klientki, które nie potrafią osiągnąć celu czyli schudnąć, to okazuje się, że walczą ze swoją (nad)wagą od lat i pomimo ciągłych, nieustających diet, zamiast ubywać – przybywa im kilogramów. Ewentualnie ich najwierniejszym przyjacielem jest jojo. Problem jednak tkwi jeszcze gdzie indziej. Bo ciągłe bycie na diecie też jest czymś spowodowane. Nie tylko nadprogramowymi kilogramami. I tu z reguły jest pies pogrzebany. Ale o tym w kolejnych wpisach (i w książce).
Jeśli kiedykolwiek byłeś/aś na diecie doskonale wiesz, że myślałeś/aś wtedy głównie o jedzeniu. Zwłaszcza tym jedzeniu, które na aktualnej diecie było zakazane. I śniły Ci się po nocach ziemniaki z masłem i koperkiem, plasterek szynki na kromce świeżego chleba z majonezem, makaron z sosem śmietanowym albo niedzielny kawałek sernika. I im bardziej wypierałaś te myśli tym bardziej one pojawiały się w Twojej głowie i atakowały Cię wszędzie gdzie spojrzałaś. Koleżanka z pracy ma na lunch pierogi ze śmietaną, które przegryza szarlotką, a Ty siedzisz nad miską sałaty z tuńczykiem z puszki i zastanawiasz się za jakie grzechy?!
Po pierwsze i najważniejsze – Twój mózg nie rozumie słowa „nie”.
Mam prośbę – nie myśl przez chwilę o różowym słoniu.
I co? Piękny różowy słoń stanął Ci przed oczami jak żywy?! I na dodatek im bardziej starasz się usunąć go z głowy tym bardziej on tam jest i ani drgnie? Już biegnę z pomocą – nie myśl teraz o kawałku tortu bezowego (czy co tam najbardziej na świecie lubisz). Słoń zniknął, ale za to widok tortu spowodował, że ślinianki pracują jak oszalałe? A Ty zastanawiasz się gdzie jest najbliższa cukiernia?! Tak właśnie to działa.
Między innymi o tym jak działa mózg i dlaczego każe Ci jeść wszystko, co jest zakazane przeczytasz już wkrótce w mojej książce. Pokażę Ci jak naprawić relacje z jedzeniem i po prostu jeść i chudnąć. Niekoniecznie sałatę. I niekoniecznie rybę na parze.
Już w listopadzie!