Mechanizmów psychologicznych, które trzymają nas na smyczy jest mnóstwo. Dobrze byłoby część z nich poznać i oswoić, i w niektórych sytuacjach po prostu zignorować i zrobić coś inaczej. Inaczej niż nakazuje nam oprogramowanie.
Tym bardziej, że niektóre (zasada zaangażowania i konsekwencji) działają tam gdzie mogłyby odpuścić (trwanie w bezsensownym związku lub pracy), a tam gdzie powinny działać na naszą korzyść chowają razem z nami głowę w piasek (np. dieta, uprawianie sportu, rzucanie palenia) i udają, że ich nie ma.
Dzięki znajomości podstawowych programów można by uniknąć wielu komunikatów wykorzystywanych w reklamach czy rozmowach handlowych, które opierają się właśnie na doskonałej znajomości mechanizmów trzymających nas w garści. I nie dać się wpuścić w maliny. A potem zadawać sobie pytanie: dlaczego ja to kupiłam/em, przecież w ogóle tego nie potrzebuję.
Jednym z elementów oprogramowania jest trzymanie się tego, co zostało powiedziane. I tak jak wszystko w człowieku raz działa bardziej a raz mniej. Zasada konsekwencji sprawia jednak, że czujemy się niekomfortowo gdy łamiemy dane słowo lub mamy zrobić coś inaczej niż zaplanowaliśmy. I trzymamy się kurczowo raz podjętej decyzji, bo nie wypada, bo co ludzie powiedzą, bo wyjdę na osobę, która jest jak chorągiewka na wietrze. A przecież nade wszystko chcę być postrzegana/y jako osoba konsekwentna i pewna swego. Bo na takie osoby patrzy się z podziwem i szacunkiem. Więc nie wypada zmieniać zdania. Nawet jak mnie gniecie, gryzie i życie mi pokazuje, że inna droga była prostsza. Że da się na skróty. Że nie trzeba się spocić i zmachcać, że da się przyjemniej (tu jeszcze dochodzi przekonanie, że wielkie sprawy muszą być okupione wielkim wysiłkiem). I tak trwamy w podjętych kiedyś decyzjach i postanowieniach i choć życie nam podsuwa nowe możliwości to odpuszczamy je, bo przecież nie wypada. Zmiana zdania nie przystoi? Ale przecież zmieniamy się, zmieniają się okoliczności i może się okazać, że nawet jeśli kiedyś nie lubiliśmy brukselki to nic w tym złego, że zaczęła nam po latach smakować. Jeśli nie lubiliśmy samotnych wieczorów, a teraz wolimy koc i książkę zamiast imprezy, to co w tym złego? Nawet jeśli znajomi mówią, że stetryczałeś/aś? Możesz oczywiście dbając o swój wizerunek nadal imprezować albo dbając o dobre samopoczucie wybrać koc. Pytanie tylko czy dasz sobie na to zgodę?
Co to znaczy nie wypada? Co to znaczy: co ludzie powiedzą? Bardziej martwisz się zdaniem innych na swój temat niż swoim własnym? Ludzie myślą i mówią o nas znacznie mniej niż nam się wydaje.
Najpierw musisz powiedzieć sobie – tak, zmieniałam/em zdanie, chociaż wydawało mi się, że nigdy w tej kwestii zdania nie zmienię. A potem odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak się obawiam przyznać do zmiany stanowiska? Tylko krowa nie zmienia zdania!
No to jak? Szukasz złotego środka w byciu konsekwentną/ym tak, żeby nie stracić z życia nic tylko dlatego, że na smyczy trzyma Cię oprogramowanie?