Kto robi sobie ze mnie jaja.

Świat mnie zadziwia. Każdego dnia. Świat jak świat, ale ludzie! Nieustająco chodzę jak dziecko z otwartą buzią, bo mam wrażenie, że ludzie, z którymi mam do czynienia robią sobie jaja.

Na przykład zapisuję się na webinar. Organizuje go profesjonalna (powiedzmy) firma, która, jak wiadomo, w takiej formie zachęca do zakupienia produktu czy usługi. Na początek potok tytułów prowadzącego, zagraniczno-brzmiące nazwy szkół i tysiące certyfikatów. Profeska na maksa. Gdyby nie to, że w drugich słowach ten sam pan mówi, że może się zdarzyć (tak jak na poprzednim webinarze miesiąc temu), że zasięg będzie zanikał, w związku z czym może być problem z połączeniem. I że zamiast czwórki prowadzących będzie jeden. I że slajd z literaturą (który miał być) niestety „się nie wgrał”. Naprawdę??? I pan jest ekspertem od sprzedaży i komunikacji? Moje poczucie własnej wartości i kompetencji jest teraz na Mont Evereście.

Albo słucham trenera personalnego, który sprzedaje swoje usługi w trakcie krótkiego wykładu o zdrowiu fizycznym. I opowiada historie pań, które podczas pierwszego treningu z nim wymiotowały, albo mdlały z wysiłku. Lecę kupić karnet…

A Projekt Lejdi w TVN? Do łez rozbawił mnie pierwszy dzień w rezydencji, kiedy dość wyzwolone dziewczyny podciągały pod biust przydziałowe, granatowe spódniczki, żeby w postaci mini zostawić trochę swojego świata w nowej rzeczywistości. I święte oburzenie prowadzącej, że damie takie mini nie przystoi. A obok Rozynkowa w roli gospodyni programu, której spódniczki i sukieneczki różnej krótkości publikowane było chyba już wszędzie i odsłoniły wszystko, co u damy powinno pozostać zasłonięte.

Współczucie mam tylko dla pana z siłowni – najpewniej nigdy niczego nie sprzedawał. I dopóki nie musiał, to ok. Chociaż może to tylko ja nie wybiorę takiego trenera – może dla kogoś mdlenie podczas zajęć jest atrakcyjne…

A może to mój cholerny profesjonalizm nie pozwala mi ruszyć z wieloma tematami, bo wciąż niewystarczająco się znam i za mało wiem. A inni lecą z koksem i mają w nosie profesjonalizm najwyższych lotów. Ja na byle-co nie mam zgody, na drobne wpadki tak, ale nie toleruję fuszery, zwłaszcza takiej, która zabiera mój czas i pieniądze. Fuszery i zaplanowanej obłudy.

A może warto być uważnym na kit i obłudę? I dobrze wybierać, a jeśli wybierzesz źle to rezygnować i nie robić dobrej miny do złej gry?

Zadziwiło Cię coś ostatnio?

Udostępnij wpis na swoim profilu!

Agnieszka Węgiel

Nazywam się Agnieszka Węgiel i jestem psycholożką. Pasjonuje mnie wszystko to, co dzieje się na linii – mózg – umysł – żołądek – jelita, a przede wszystkim to, co powoduje, że odchudzanie coraz częściej jest mało skuteczne. A każda kolejna dieta prowadzi do nadwagi i w konsekwencji do otyłości.

Polecane produkty

Zobacz więcej wpisów

Psychologiczne przyczyny otyłości

Epidemia otyłości zatacza coraz szersze kręgi. W poszukiwaniu jej przyczyn, poza kwestiami fizjologicznymi, zwraca się uwagę na czynniki psychologiczne i społeczne. Grają one bowiem niebagatelną

Czytaj dalej »

Chcesz być na bieżąco z ofertą i terminami sprzedaży kursów?

Zapisz się do newslettera – zostaw swój e-mail.