Odkąd psychologia zaczęła zajmować się również jasną stroną mocy, czyli nie chorobą ale ulepszaniem zdrowego, dostaliśmy tak naprawdę do ręki całą szafkę bezpiecznych dopalaczy, którymi możemy poprawić życie, zdrowie, samopoczucie. Bo o ile z choróbska wyprowadza się człowieka do stanu zero (czyli braku choroby) to działajmy skoro istnieją dowody, że da się zrobić tak, żeby być zdrowszym niż ten, co tylko nie choruje? Albo szczęśliwszym niż ten, kto tylko nie jest nieszczęśliwy?
Urodzony pesymista powie – takim mnie panie stworzyłeś, takiego mnie masz. Jak na lekach dojdę do stanu zero to i tak jest nieźle, chociaż znając moje szczęście i tak choróbsko wróci.
Optymista podskoczy z radości, że owszem tak, że z pewnością da się i że on też tak chce skoro to jest możliwe!
Realista weźmie sprawy w swoje ręce i zacznie sprawdzać. Bo to szczęście i zdrowie, które ma wyjść na skali ponad stan zero (czyli brak nieszczęścia i brak choroby) pojawi się tylko wtedy, kiedy je sobie sami zrobimy i będziemy pielęgnować.
Ostatnio usłyszałam, że co prawda po długim spacerze faktycznie buzują endorfiny, chce się żyć bardziej niż przed spacerem, ale co warte takie szczęście jeśli musiałam je „wychodzić”. Że ono takie sztuczne, w pewnym sensie podrobione.
No jeśli zamierzasz czekać aż szczęście na Ciebie spłynie, to proszę bardzo. Parafrazując jeden z moich ulubionych cytatów:
- – Mistrzu, długo trzeba czekać na szczęście?
- – Jeśli zamierzasz czekać, to długo…
A jeśli nie zamierzasz czekać, to weź się w garść i zrób parę rzeczy, które pozwolą Ci poczuć się lepiej niż dobrze. I żeby była jasność, przy każdym punkcie poniżej możesz powiedzieć „łatwo się mówi” albo po prostu wyłączyć użalanie się i powątpiewanie i zacząć działać:
- Myśl pozytywnie – to Ty decydujesz, którą nogą wstajesz rano – wybieraj prawą!
- Jedz jak człowiek, a nie jak śmietnik, czyli kilka razy w ciągu dnia prawdziwe jedzenie, a nie raz dziennie byle co byle zapełnić po brzegi.
- Ruszaj się, czyli zamiast kupować karnet na siłownię, który tak jak wszystkie poprzednie wyląduje na dnie szuflady, idź na spacer, przejdź jeden przystanek albo trzy, wybierz schody zamiast windy, jedź do pracy na rowerze.
- Uśmiechaj się – na początek do siebie – ta fajna osoba w lustrze zasługuje na co najmniej jeden porządny uśmiech dziennie.
- Korzystaj z wiosny i ze słońca – ciesz się każdym promieniem i spędzaj wolny czas na zewnątrz, otrzymasz darmową dawkę witaminy D. I nie musisz od razu mieć ogródka do uprawiania ani roweru do jeżdżenia. Zabierz książkę do parku!
Stosując te 5 zasad masz gwarancję, że zminimalizujesz ból, podkręcisz metabolizm, poprawisz samopoczucie, poczujesz, że moc jest z Tobą! I to wszystko za darmo! I na dodatek ogólnodostępne i w ciągłej promocji! I tak, to JEST takie proste!