Ta to ma fajne życie! Perfekcyjny dom, fryzura, mąż i makijaż, uśmiechnięta, wyprostowana, szczupła, ideał. Imprezy zawsze dopięte na ostatni guzik, wysprzątane, ugotowane, ona na szpilkach. Kiedy, jak?! A ja wypłowiała szara mysz, w starym, brudnym dresie, siano zamiast włosów, wałeczki zamiast kaloryfera. W domu bałagan, mąż wcale nie taki idealny, oni mają mercedesa, u mnie dzieci rozwydrzone, a lasagna, którą usiłowałam zrobić nie wygląda jak na zdjęciu w przepisie…
Ten to się ustawił – kasa, samochód co dwa lata nowszy i bardziej wypasiony, wakacje w miejscach, o których nawet nie słyszałem, a żona – piękna i do tego anioł! Jak on to robi?!?
Masz tak? Porównujesz się z innymi? To zupełnie normalne, wszyscy to robimy. Pytanie tylko, co Ci to daje. Bo jeśli doła, to czas skończyć z udawaniem.
Księżniczki też chodzą do toalety.
Te wszystkie idealne życia, obrazki w gazetach podkręcone Photoshopem, odchudzone aktorki na gali oscarowej – to wszystko chwila i moment w świetle reflektorów. Chwila okupiona miesiącem odwadniającej diety spędzonej na sali treningowej, w której dietetyk i trener stoją z batem. Masz odpowiedź na pytanie jak to jest, że miesiąc wcześniej Britney Spears była gruba, brzydka i miała tłuste włosy. Nie ma sprawiedliwości? Jest. I ja i ona tyjemy od śmieciowego jedzenia, nie mamy siły na regularne treningi i po przebudzeniu nie wyglądamy jak milion dolarów.
Ciągle wierzysz, że fryzura pt. artystyczny nieład robi się podczas snu, a paznokcie malują się same i schną 30 sekund? Wszystkim tylko nie Tobie? Bo inni to machną czarodziejską różdżką i w 20 minut od przebudzenia wychodzą z domu piękni i uśmiechnięci? No to Cię zmartwię.
Marudzisz, że nie masz nic eleganckiego? A właśnie kupiłaś kolejny bawełniany T-shirt w kolorze szmaty?
Masz same podkoszulki, trampki i jeansy? A kiedy ostatnio wszedłeś do sklepu dla dużych chłopców? Zakupy nie zrobią się same. Jak się nie uczeszesz to będziesz rozczochrana/y. Koniec kropka.
NaWłasnychZasadach możesz albo rano wstawać wcześniej i robić się na bóstwo, albo zostawić tak jak jest z jedną różnicą. Skoro Ci się nie chce to nie marudź, że wyglądasz jak szara mysza. Szare mysze też mogą być fajne, zwłaszcza wtedy gdy lubią swoje szaro-myszostwo.
I nie porównuj swoich kulis z cudzą sceną.* Jeśliby życie porównać do teatru, to to, co widzisz, co podziwiasz i czego zazdrościsz to premiera lub kolejne przedstawienie – dobrze przygotowane, przećwiczone. Aktorzy wymalowani i ubrani pokazują Ci idealny i dopieszczony obraz siebie. A za Twoimi kulisami – chaos przygotowań do spektaklu, niewyprasowane kostiumy, podniesione głosy, pośpiech, pomyłki, tu się coś rozleje, tam się ktoś spóźni.
Weź się w garść i zrób tak, żeby Ci było dobrze NaWłasnychZasadach. Szminka, tusz do rzęs, krawat, a zamiast dresu, albo jeansów dla odmiany spodnie w kant. A jeśli Ci to nie pasuje, szukaj swojego sposobu. Twoje życie w Twoich rękach, ja Ci nie powiem, że jest inaczej!