Stres wpisał się w codzienność raz na zawsze. Stresuje nas wszystko – od ryzyka utraty pracy przez śmierć lub chorobę bliskiej osoby, przykrości, niepowodzenia, zamartwianie się tym co jutro, po „nie mam się w co ubrać” albo zbyt długą kolejkę do kasy. I chociaż natężenie jest różne, skutki uboczne stresu pozostawiają trwały ślad w naszej psychice i w naszym ciele.
Stres ma również swoje dobre strony – pozwala utrzymać nas „w pionie”, motywować do działania i myślenia. Pokonywać własne ograniczenia i przeszkody, które życie stawia nam na drodze. Dlatego im więcej wiesz na temat stresu tym łatwiej będzie Ci zadbać o jego optymalny poziom.
Szczególnie niebezpieczny jest stres chroniczny, bo po pewnym czasie przestajemy być świadomi jego obecności. Wydaje nam się, że jesteśmy rozluźnieni, że poradziliśmy sobie, na przykład z szefem – tyranem w pracy albo szkolnymi problemami dziecka. Że „ogarniamy” temat, mamy go pod kontrolą. A prawda jest niestety taka, że przyzwyczailiśmy się do niego. I to najgorsze, co mogło nam się przytrafić. Bo niby go nie odczuwamy, ale on cały czas jest i sieje spustoszenie w naszym ciele. Być może znasz nadzwyczaj spokojnych ludzi, którzy ni z tego ni z owego wylądowali w szpitalu. Czasem z migreną czasem z zawałem. Inni leczą depresję, mają problemy z kręgosłupem, bóle głowy, problemy ze snem. Jeszcze inni nie są w stanie jeść i chudną nadmiernie albo wręcz przeciwnie jedzą non stop i przybierają na wadze. Kolejni uciekają w alkohol, narkotyki, dopalacze.
Masz czasem tak, że budzisz się rano ze zdrętwiałym karkiem i nie możesz ruszyć głową albo podnieść ręki do góry? Jak to sobie tłumaczysz? Źle spałeś/aś, poduszka za twarda, uchylone okno, mokre włosy, zawiało Cię? A może masz nawracające bóle głowy i zjadasz opakowanie tabletek w tydzień? Nie możesz zasnąć, a gdy już zaśniesz budzisz się kilka(naście) razy w ciągu nocy i nawet liczenie baranów nic nie daje? Butelka wina również nie pomaga.
To Twoje ciało mówi, że jest przeciążone, że stres chroniczny jest na takim poziomie, że „wywala” bezpieczniki i ciało zaczyna odmawiać Ci posłuszeństwa. To nie zła poduszka, to stressss. I pora się nim zająć zamiast udawać, że wszystko masz pod kontrolą. Bo gdy ta kontrola będzie Ci najbardziej potrzebna zostaniesz uziemiony/a i nie będziesz w stanie się ruszyć.
Jak sprawdzić czy stres chroniczny wpisał się do Twojego życia? Spróbuj przez 10 minut pobyć ze sobą i posłuchać co u Ciebie. Możesz też posłuchać swojego ciała – położyć się, wyrównać oddech i powoli poczuć każdą część – od koniuszków palców u stóp po czubek głowy. Może zauważysz zaciśnięte pięści, podniesione ramiona, urywany oddech, zmarszczone czoło. Wdeeeech – wyyyyyydech. A może nie będziesz w stanie zauważyć nic, bo gonitwa myśli zabierze Cię do pracy, na wywiadówkę lub w przyszłość, o którą tak się zamartwiasz.
I co? Jest? Czujesz?
Dobra wiadomość jest taka, że możesz mieć wszystko pod kontrolą – i stres i gonitwę myśli również.
Pamiętam jak pierwszy raz „słuchałam” co mówi moje ciało. I wielkim odkryciem było to, że palec u nogi albo łokieć można poczuć jako coś odrębnego i równocześnie będącego częścią całości. Częścią, która czuje, mówi i upomina się o swoje. I która jest Twoim najlepszym stresometrem.
W kolejnym wpisie powiem Ci jak ogarnąć stres. Jak ogarnąć go naprawdę.