Chyba każdy z nas przynajmniej raz usłyszał mądrość życiową „myśl pozytywnie” i w tym samym momencie pomyślał: popierdzieliło Cię….
Bo oczywiście na Ciebie pozytywne myślenie nie działa. Bo raz pomyślałeś/aś pozytywnie, szarpnęłaś/szarpnąłeś się na coś w stylu „ o Boże jak ja chcę być bogaty/a, będę bogaty/a, zarobię kupę kasy”. A że od tamtej pory nie wzbogaciłeś/aś się ani o grosz, to przecież nikt Ci nie będzie mówił, że to działa. Pic na wodę, i woda na młyn dla tych wszystkich uduchowionych, którzy w razie niepowodzenia ich pozytywnego myślenia przyjmą winę na klatę, bo widać myśleli za mało pozytywnie. Za słabo się starali.
Z drugiej strony, co jeśli to działa? Wątpiąc w pozytywne myślenie skazujesz się na wieczne marudzenie, a sukcesy będziesz odnosić przez przypadek. Z drugiej strony, gdy w nie uwierzysz i nauczysz się myśleć pozytywnie – jeśli okaże się, że to nieprawda – nic nie tracisz, a w wypadku gdyby jednak działało – zyskujesz bardzo dużo! No i znów wszystko w Twoich rękach.
Niby tak, tylko łatwo się mówi, bo przecież mi ciągle wiatr w oczy wieje, a świat sprzysiągł się przeciwko mnie. I tak było od zawsze. Ja nie mówię, że to łatwe, proste i że wciśniesz przycisk „on” i samo się zrobi. Dobrze wiesz, że nie.
To co trzeba zrobić, żeby się nauczyć? Na początek odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego miał(a)bym chcieć? Ja urodzona pesymistka od jakiegoś czasu widzę wszystko w kolorach (nawet jeśli czarny nadal jest moim ulubionym kolorem). Co zrobiłam? Postanowiłam, że tak będzie, że tak wolę i już. Żadnej magii, medytacji i zaklęć.
Przetrenowałam na szukaniu miejsc parkingowych w najbardziej zatłoczonych miejscach. Możesz nie wierzyć. To Twoja sprawa. Zawsze gdy pomyślę, o matko, tam nigdy nie ma wolnych miejsc, parking nabity do ostatniego miejsca. Pewnie będę musiała w deszczu iść kawał drogi.
Mogę tez pomyśleć – spoko, nie ma czym się stresować, najwyżej się przejdę, ale przecież na mnie zawsze czeka wolne miejsce! I z reguły faktycznie czeka, jakkolwiek mało wiarygodnie to brzmi.
Wiem, wiem, temat jest banalny, miejsce parkingowe, wielkie mi co?!?! A co w temacie chorób na przykład? Dokładnie tak samo. I nie chodzi o to, że wyleczysz raka pozytywnym myśleniem. Ale jeśli możesz chociaż o 10% zwiększyć szanse, to dlaczego nie spróbować. Siąść i rozpaczać potrafisz i zawsze możesz. A dzisiaj zacznij robić coś inaczej. Weź sprawy w swoje ręce, w końcu to Ty decydujesz czy zakładasz czarne czy różowe okulary!