Z wiadomości do psychologa odchudzania:
“Ale ja nie chcę być egoistką. Inni powinni być ważniejsi. Szczególnie rodzina. Zajmowanie się innymi jest pożyteczne i daje satysfakcję, zajmowanie się sobą jest nieproduktywne i nikt prócz mnie na tym nie skorzysta, a ja będę miała wyrzuty sumienia….”
“Ale przecież tak nie można, nie ja jestem najważniejsza… a dbanie o siebie i swoje potrzeby to egoizm….”
To tylko fragmenty z wielu wiadomości, jakie od Was dostaję. I za każdym razem myślę sobie jak to się mogło stać, że tak bardzo głęboko zakorzeniono w nas poczucie, że nie jesteśmy ważne, że nie jesteśmy warte zajmowania się sobą, bycia dobrymi dla siebie.
Kult rodziny w Polsce jest bardzo mocno zakorzeniony. Tylko czy to na pewno o to chodzi? Czy taki jest wzorzec: kobieta jest po to, żeby być dla innych, bo “o rodzinę trzeba dbać”, “podłogi i okna mają lśnić”, a mężczyzna, żeby pracować i być twardzielem, bo “chłopaki nie płaczą”. Przekonania mogą nas wspierać albo robić krzywdę.
- inni powinni być ważniejsi
- egoizm jest zły
- dbanie o siebie nie jest ok
- nie poproszę o pomoc, bo to znaczy, że sobie nie radzę
- muszę mieć siłę
I skąd w nas to zero-jedynkowe podejście:
- jeśli dbam o siebie to nie dbam o innych
- jeśli jestem dobra dla siebie to nie jestem dobra dla innych
- jeśli dbam o siebie to znaczy, że jestem egoistką
Coś poszło nam bardzo nie tak….Bo przecież można dbać o siebie i o innych równocześnie, można być dobrą dla siebie i nie robić nikomu tym krzywdy, można powiedzieć: nie mam siły, chcę odpocząć, potrzebuję wsparcia…I jak mówię o dbaniu o siebie to nie mam na myśli wyjazdu do spa w co drugi weekend, ani zakupu sukienki za milion gdy ledwo wiążesz koniec z końcem, ani drinków z koleżankami w każdy piątek…
Dbanie o siebie, to dbanie o swoje potrzeby – na początek te najzwyklejsze i równocześnie najważniejsze: odpoczynek kiedy jestem zmęczona, odpuszczenie czegoś/poproszenie o pomoc gdy nie mam siły, wypłakanie się gdy mi smutno, przytulenie się jeśli potrzebuję przytulenia, pobycia w ciszy w samotności, kiedy marzę o ciszy i samotności.
Dbasz o to? Nie? Zastanów się gdzie tu jest egoizm? Jak można zrobić krzywdę rodzinie odpoczywając? Kogo zaboli jak powiesz – nie mam siły – dzisiaj Wy zróbcie kolację?
Może tak być, że:
nigdy nie widziałaś swojej mamy, która robi nic – po prostu odpoczywa, za to widziałaś, że zawsze się krząta, zawsze coś robi
słyszałaś nie raz: nie jesteś pępkiem świata! albo: masz być miła i uśmiechnięta! albo: nie siedź tak bezczynnie, rób coś (w domyśle: ucz się, ścieraj kurze, umyj gary)
patrzyłaś na swoje ciotki, babcię, mamę, które robiły wszystko za wszystkich, uprzedzając nawet ich prośby, a często robiąc więcej niż ktokolwiek od nich oczekiwał i rozpaczając, że nikt nie docenia…
słyszałaś: Brudna podłoga, kubki po kawie w zlewie!!! Co z Ciebie za gospodyni/matka/żona… Co ludzie powiedzą?!?I po prostu nie potrafisz inaczej
Bo taki program masz ustawiony jako domyślny. Bo nikt innego nie wgrał. Bo nie wiesz, że można inaczej. Bo skąd masz wiedzieć?Za to teraz, bez względu na to, czy masz 25 czy 55 lat, możesz zacząć zmieniać i sprawdzać, czy jakaś wielka katastrofa się stanie jeśli nie zmyję dzisiaj podłogi, jeśli położę się na chwilę, jeśli nie zrobię czegoś, co “powinnam zrobić, bo matki, żony tak powinny”.
A na koniec podzielę się z Tobą historią z dzieciństwa. Która z jednej strony jest smutna, a z drugiej ilekroć o niej myślę, to chce mi się śmiać…
Niedaleko bloku, w którym mieszkałam spalił się dom, przechodząc koło pogorzeliska babcia powiedziała:- Widzisz? Dlatego trzeba zawsze mieć w domu porządek! Gary pomyte i pochowane!- ????- No bo jak się dom spali, to co ludzie powiedzą, jak zobaczą zlew pełen brudnych garów?Pamiętam, że jako dziecko zupełnie nie umiałam tego spiąć do kupy – dom się spalił, tragedia, smutek… a brudne gary? Jakie to ma znaczenie?!?Macie takie historie? Na pewno macie Całe nasze życie to historie setek przekonań. Czasem mądrych i wspierających, a czasem zupełnie nie.
Puść dalej, może dla kogoś to będzie ważne