Jedzenie – moja jedyna przyjemność

Z wiadomości do psychologa odchudzania:
– Bo pani to jest taka zasadnicza – tego nie wolno, tamtego nie wolno, nawet kawy z mlekiem się pani czepia. A przecież mówi pani, że wszystko jest dla ludzi. To ja nie rozumiem…

Po pierwsze: wolno! Wszystko wolno!

Możesz jeść pączki 5 razy dziennie, pić latte do każdego pączka, a pomiędzy podgryzać ptasie mleczko albo chipsy…
Kim ja jestem, żeby Ci czegoś zabronić? I dlaczego niby miałabyś mnie słuchać? 

Po drugie: jeśli liczysz, że powiem Ci: rób tak jak robisz, kiedyś w końcu Ci się uda, to nie ten adres.

Taki rodzaj wsparcia prowadzi do utwierdzania Cię w przekonaniu, że coś z Tobą jest nie tak, skoro tak się starasz, a kolejny rok Ci się nie udaje.

Po trzecie: kiedy mówisz, że to przecież taka mała, jedyna przyjemność w Twoim życiu – w mojej głowie wyje alarm.

Jeśli czekolada, drożdżówka albo kawa z mlekiem to jedyna przyjemność w Twoim życiu, to szybko jedna kostka zamieni się w dwie, a potem w pół tabliczki albo i w całą, a kawa z mlekiem wyprze wodę i będzie się pojawiać 3-4 razy. Bo my chcemy, żeby było przyjemnie. Chyba coś tu idzie nie tak …

A na pewno nie idzie w stronę szczupłości i zdrowia.

I nie, nie mówię, że jedzenie nie może być przyjemnością – może, a nawet powinno.

Jedną z wielu, a nie pierwszą i najważniejszą. Jedzenie jako takie, a nie tylko to, co smakuje słodko i pobudza układ nagrody (i dlatego jest tą jedyną przyjemnością)!

A ja Ci mówię, że masz ją odstawić i nauczyć się korzystać z niej świadomie, a nie do poprawiania nastroju. W sumie, nie dziwię się, że się wkurzasz)

Po czwarte: jeśli przeraża Cię odstawienie jedzeniowej, słodkiej przyjemności to znak, że coś jest na rzeczy.

Mam wrażenie, że gdybym poprosiła o odstawienie pomidorów albo brokułów to nie byłoby takiego dramatu.

Pomyśl o tym.
Starym kluczem nie otworzysz nowych drzwi.
Konsekwencje pocieszania się jedzeniem czy traktowania go jako jedynej przyjemności nosisz na sobie w postaci tkanki tłuszczowej. Taka to przyjemność.

Poukładaj relacje z jedzeniem:
  • dowiedz się dlaczego nie ma w Twoim życiu innych przyjemności,
  • co to za stres towarzyszy Ci non stop (i choć może być ledwo zauważalny, to szkody, które czyni są olbrzymie)
  • jakich emocji nie chcesz dopuścić do głosu tylko je zajadasz albo zapijasz, a potem idziesz na dietę i się samobiczujesz, bo znów nie działa….

Twój mózg zawsze będzie chciał usłyszeć: możesz wszystko. I będziesz szukać kogoś, kto tak Ci powie.
Ja Ci powiem: możesz wszystko, tylko naucz się najpierw siebie i naucz się wybierać to, co dla Ciebie dobre ❤️
Prawdopodobnie mózg wtedy odpowie:idziemy dalej, znajdziemy jakąś przyjemniejszą opcję.

Pamiętaj, że zawsze możesz wrócić do początku i sprawdzić czy to zadziała…

Puść dalej, jeśli uznasz, że komuś się przyda.

Jak tam u Ciebie z przyjemnościami, wymówkami i dbaniem o siebie?

Udostępnij wpis na swoim profilu!

Agnieszka Węgiel

Nazywam się Agnieszka Węgiel i jestem psycholożką. Pasjonuje mnie wszystko to, co dzieje się na linii – mózg – umysł – żołądek – jelita, a przede wszystkim to, co powoduje, że odchudzanie coraz częściej jest mało skuteczne. A każda kolejna dieta prowadzi do nadwagi i w konsekwencji do otyłości.

Zobacz więcej wpisów

Psychologiczne przyczyny otyłości

Epidemia otyłości zatacza coraz szersze kręgi. W poszukiwaniu jej przyczyn, poza kwestiami fizjologicznymi, zwraca się uwagę na czynniki psychologiczne i społeczne. Grają one bowiem niebagatelną

Czytaj dalej »

Chcesz być na bieżąco z ofertą i terminami sprzedaży kursów?

Zapisz się do newslettera – zostaw swój e-mail.