Z gabinetu psychologa odchudzania:
– Nie mogę na siebie patrzeć, nienawidzę swojego ciała, jest okropne, okropne 😪😪😪….
Twoje ciało to Twój dom. Miejsce, w którym jesteś Ty z umysłem, emocjami, myślami… ze wszystkimi narządami, które dają Ci życie.
Twoje ciało jest po części wynikiem wyposażenia genetycznego (np. masz stopę w rozmiarze 39 i za cholerę nie sprawisz, że zrobi się 37), ale jest też konsekwencją Twoich decyzji i tego jak je traktujesz…
Możesz się wkurzać, że jesteś chudą blondynką z prostymi włosami, a chciałabyś być kształtną brunetką o zielonych oczach. Możesz się wkurzać, że masz długie nogi i ręce i wszystko jest dla Ciebie za krótkie albo wszystko musisz skracać, bo masz metr pięćdziesiąt.
Na geny nie masz wpływu, ale masz wpływ na całą resztę, a tej reszty jest baaaaardzo dużo! I ta reszta, na którą masz wpływ może być taka jak chcesz.
Chodakowska nie urodziła się z kaloryferem na brzuchu i hantlami w dłoniach… Postanowiła, że tak będzie w jej życiu.
Ty nie musisz być jak ona. Możesz być Mariolą albo Elą, która ma etat, trójkę dzieci i zamiast kaloryfera przyjemny, miękki brzuch. I czuje się dobrze, bo dba o siebie. I jest zdrowa, bo dba o siebie.
Nie musisz mieć kaloryfera, żeby się dobrze czuć, być sprawną i dbać o siebie. Kaloryfer nie sprawi, że będziesz.
Jeśli masz samochód (np. Skodę), możesz myśleć, że fajnie byłoby mieć Mercedesa. Ale każdego dnia wsiadasz do swojej Skody i nie zamykasz oczu jak na nią patrzysz tylko dlatego, że nie jest taka jak Mercedes. Jak zaświeci się kontrolka oleju to jedziesz do mechanika i wymieniasz olej, co rok robisz badania techniczne, a co 15-20 tysięcy kilometrów przegląd.
Masz też może psa albo kota, o które dbasz, karmisz, głaszczesz, gadasz i uśmiechasz się do nich. Chociaż to żadni medaliści, tylko znajda i dachowiec.
Masz też dom lub mieszkanie, może nie 2000 metrów na Florydzie, ale pucujesz podłogi i myjesz okna i dbasz by nic się nie posypało.
Masz koszule i swetry, pierzesz je w płynach i proszkach, które im dobrze robią, prasujesz nastawiając żelazko na taką temperaturę, żeby im się krzywda nie stała… Chociaż żaden Dolce ani inna Chanel koło nich nawet nie stała.
❤️ Twoje ciało to Twój dom.
Polub się, pokochaj, to Ty.
Akceptacja ciała, które ma za dużo kilogramów nie oznacza akceptacji choroby. Akceptacja ciała/siebie to punkt wyjścia do zadbania o potrzeby swoje i ciała.
❤️ Bądź dla siebie dobra, potraktuj swoje ciało z SZACUNKIEM. Należy mu się. Nosi Cię od lat. Kiedy ostatnio podziękowałaś mu, że tak dobrze sobie radzi… Albo że radzi sobie pomimo wszystko….
❤️ Bądź dla siebie dobra. Tak dobra jak dla swojego psa, kota, wyprasowanej koszuli, czystych okien, zatankowanego i wypolerowanego samochodu.
Przynajmniej tak dobra.
Albo bardziej.
Jak to mówi Qczaj ukochoj sie ❤️
Puść dalej, jeśli uważasz, że to ważne…